środa, 8 stycznia 2014

Rozdział IX

Wypuścili mnie ze szpitala. Moja ręka jest już w lepszym stanie. Anne wie o wszystkim. Miała wyrzuty sumienia, że namówiła mnie na tą imprezę. To nie była jej wina,nie powinna się obwiniać. Spacerowałam z Harry'm po parku.
- Wiesz, że Cię kocham, prawda księżniczko?
Spojrzałam w oczy Styles'a. Uwielbiałam to robić, można było w nich utonąć. Ta ich zieleń przyprawiała mnie o dreszcze.
- Ja też Cię kocham, Harry. - Mówiąc to szturchnęłam jego dłoń.
On oczywiście odwzajemnił zaczepkę. Tak zaczęła się nasza zabawa. Biegaliśmy po parku ciesząc się jak małe dzieci. Zauważyłam piękne kwiaty niedaleko nas, po prostu musiałam je zerwać! Uplotłam z nich wianek i wcisnęłam go na głowę Harry'ego. Ile radości może przynieść roślina. Styles wyglądał uroczo, wcale nie przypominał tego Bad Boy'a.
Śmialiśmy się bardzo głośno, słychać było nas z drugiego końca parku. 
Biegłam przed siebie, uciekając przed moim przyjacielem. Nie zauważyłam wysokiego krawężnika i sturlałam się do stawu. Na szczęście nie było tam głęboko.
Harry ze śmiechem pomógł mi wstać, narzucił mi na ramiona swoją skórzaną kurtkę, żebym nie zmarzła. Odprowadził mnie do domu.
- Dziękuję. - Powiedziałam oddając mu kurtkę.
- Nie ma za co księżniczko.- Opowiedział uśmiechając się.
Harry trochę zmienił swoje zachowanie od całej tej sytuacji z Zayn'em. Co prawda, opiekuńczy był od zawsze, ale nie pali tyle co kiedyś.
Mam nadzieję, że rzuci ten wstręty nałóg. Jeśli mogę coś zdziałać, pomogę mu. To wpływa na jego zdrowie, a nie chcę, żeby coś mu się stało...

5 komentarzy: