- Co to jest!? - warknęłam.
- Nic...
- Nie rób za mnie kretynki! Chodź do łazienki, musisz to odkazić.
Pobiegłam na górę, ciągnąc za sobą zniechęconego Harry'ego. Wyjęłam wodę utlenioną i bandaż. Minęło trochę czasu zanim udało mi się namówić Hazzę, aby pozwolił mi założyć opatrunek. Popatrzyłam mu w oczy.
- To po wypadku... Czemu nic nie mówiłeś?
- Nie chciałem Cię martwić, księżniczko...
Przemywając ostatnią ranę, zastanawiałam się czy nie ma jakiś innych poważniejszych obrażeń, dlatego też chciałam opatrzyć prawą rękę. Jednak gdy tylko zbliżyłam się do niej Harry zerwał się ku wyjściu. Nie pozwoliłam mu na to. Podwinęłam jego rękaw i ujrzałam kolejne blizny. To też musiały być blizny po wypadku, ale były zupełnie inne niż poprzednie, a przede wszystkim już zagojone. Harry dalej siedział wpatrzony w podłogę.
- Okaleczasz się?
Nie usłyszałam odpowiedzi.
- Dlaczego ty ciągle masz przede mną jakieś tajemnice? Przecież się przyjaźnimy, możesz mi mówić o wszystkim!
- Proszę, nie zadawaj tylu pytań na raz, księżniczko...- szepnął Harry.
- Gdybym się nie zapytała, to byś mi nie powiedział!
Wyszłam z łazienki kierując się do swojego pokoju. Trzasnęłam drzwiami i rzuciłam się na łóżko. Styles chyba wyszedł z domu, nie interesowało mnie to. Zaczęłam płakać. Boję się o niego. Chciałabym, aby teraz tu przyszedł i mnie przytulił, ale jednocześnie byłam na niego wściekła. Leżąc w łóżku i rozmyślając dlaczego on to zrobił. Wydawało mi się, że nie ma konkretnych powodów, ale może po prostu nie znam go tak dobrze jak mi się wydaje?...
Next !! ;3 szybko next , next , next , a i błagam czy możesz mi pisać jak będziesz dawać kolejny rozdział na asku ? :) tak żebym się nie spóźniała ;3
OdpowiedzUsuńZapraszam przy okazji na mojego bloga :* http://www.blog1djednokierunkowy.blogspot.com/
Rozdziały są takie wciągające *o*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://you-make-me-strong7.blogspot.com
Jeden z najlepszych blogów jakie widziałam !! <33333
OdpowiedzUsuńKocham blogi z tajemniczym Harry'm ♥ A ten jest właśnie taki.! Ubóstwiam go.!! ♥
OdpowiedzUsuń