sobota, 1 lutego 2014

Rozdział XI

Harry odprowadził mnie do domu. Przepraszał mnie za wpakowanie w kłopoty, ale właściwie nic się nie stało. Na pożegnanie mocno mnie przytulił i odszedł.Weszłam do mojego pokoju. Chciałam jedynie się przebrać, zmyć makijaż i iść spać. Usiadłam na łóżku i chwile rozmyślałam. Styles był dla mnie jak brat, którego nigdy nie miałam, przyjaciel który zawsze mnie wspierał. Teraz czuję coś innego...Wydaję mi się, że jest dla mnie kimś więcej niż tylko przyjacielem. ''Cóż, wątpię żeby taki chłopak chciałby mawiać się z takim czymś..'' - takie myśli przeleciały mi przez głowę kiedy patrzyłam w lustro. Schowałam twarz w dłoniach, po czy ze zdenerwowaniem uderzyłam pięścią w lustro. Pokaleczyłam sobie rękę, było na prawdę źle. Kiedy przemywałam sobie dłoń, mój telefon zadzwonił. Usłyszałam w nim głos Hazzy. To jego cholerne wyczucie czasu...
- Wszystko dobrze, księżniczko? - Zapytał przejęty.
- Tak, jest ok. - Odpowiedziałam lekko drgającym głosem.
- Nie kłam. Zaraz u Ciebie będę. - Po tych słowach rozłączył się.
Przemyłam ranę wodą i zarzuciłam na siebie szlafrok. Po chwili do domu wszedł Harry, nawet nie pukając. Przyglądał mi się uważnie, zatrzymując wzrok na skaleczonej ręce. Mocno mnie przytulił, szeptał mi do ucha, że jestem perfekcyjna. Nie słyszałam za wiele, bo skupiłam się na powstrzymaniu się od płaczu. Cieszę się, że mogę mieć takiego przyjaciela jak on. Oczywiście jest jeszcze Anne, ale wyjechała na kilka dni z Londynu...
- Co prawda impreza nie wyszła...- zaczął Styles. - Więc może skoczymy do kina? - Uśmiechnął się szeroko, a ja miałam wrażenie, że zemdleję. Ten uśmiech jest taki cudowny!
- Z chęcią! Dziękuję, że jesteś. - Odparłam rzucając się mu na szyję.
Nie zdążyłam zmyć makijażu, dlatego chwilę potem byłam gotowa do wyjścia. Moje zmęczenie minęło, wolałam spędzić ten czas z przyjacielem. Co prawda film był strasznie nudny, ale rzucanie popcornem po sali było równie zabawne jak dobra komedia. Po seansie wróciłam do domu. Harry jak zawsze w drodze powrotnej dotrzymywał mi towarzystwa.
- Harry...Ty nadal palisz? - Zapytałam.
Chłopak sięgnął do kieszeni i wyjął z niej paczkę papierosów. Spuściłam wzrok, jednak nie na długo.
- Robię to dla ciebie, księżniczko. - Powiedział wyrzucając paczuszkę do kosza na śmieci.
Nie mogłam trafić na lepszego chłopaka. Jest idealny. Kiedy Hazza wychodził pożegnałam go całusem w policzek. Tej nocy spało mi się nadzwyczajnie dobrze, nawet z pokaleczoną dłonią...

12 komentarzy:

  1. Jej cudowne ;3 czekam na next ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale masz cudownego tg bloga. Ojejku no, bd teraz go nałogowo czytać ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. SWIETNE!! *_* masz talent <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz talent! Przeczytalam juz wszystko :D jakies 30 minut?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest możliwosc informiwanie o kolejnym rozdziale?

      Usuń
  5. Zaczęłam czytać tego bloga, jakieś półgodziny temu, i jestem zachwycona ♥
    Mam już go w ulubionych, będę często zaglądać.
    Powodzenia w pisaniu ! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. omg, nedsvkjsdn ♥
    Świetnie piszesz ♥♥♥
    -@luuuvmyswaggy

    www.teenage-dirtbag-ff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Nicole Styles2 lutego 2014 08:34

    Wspaniały blog! <3 Czekam na ciąg dalszy *w*

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest świetne czekam na następną częsc *w*

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna opowieść.... ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne ;***

    OdpowiedzUsuń